Są posty które piszę dla was, ale też takie które samolubnie piszę sama dla siebie. Myślę że ten zaliczę do tych samolubnych, po prostu chcę pamiętać ten miły dzień i za parę lat przeczytać tego posta. Są rzeczy których nie pamiętamy po 1 dniu i są takie które odbijają się w naszej głowie po par latach. Więc by móc do tego wrócić dziś znów powspominam.
Miałam zrobić przyjęcie urodzinowe dla swoich przyjaciół, lecz i z tego planu nic nie wyszło, przez brak finansów które poszły na koncert Block B, i prawo jazdy.
Około tygodnia po moich urodzinach w majówkę odwiedziły mnie moje przyjaciółki, i nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to ze były wszystkie w pełnym składzie i zaczęły składać mi ponownie urodzinowe życzenia i wręczyły prezent.
Byłam bardzo wzruszona i niewiele brakowało bym się rozkleiła. Bo wcale na to nie liczyłam. Nie spodziewałam się prezentów, więc kiedy dostałam 3 ważne dla mnie symboliczne rzeczy moje kokoro robiło mocne doki doki ❥
♥ Opakowanie:
może i to dla niektórych nie ma znaczenia i ich rozbawi, lecz dla mnie to sentyment. Całość była opakowana w papier firmy Oriflame. A Ci co znają mnie prywatnie wiedzą że po uszy utopiłam się w tej marce.
♥ Płyta Miyaviego:
kolejna sentymentalna rzecz, ponieważ to na jego koncercie byłam w 2014 roku i był to mój pierwszy koncert.
♥ Przecudna kartka:
Robiona specjalnie dla mnie co czyni ją jeszcze bardziej wyjątkową. Z moim UB oczywiście,i w niej spisane życzenia. A to własnie takie rzeczy najbardziej sobie cenię.
Więc te trzy rzeczy (Korea, Japonia i Oriflame) to bardzo ważne dla mnie symbole. Którymi dziewczyny mnie obdarowały. Nie wyobrażam sobie już życia bez żadnej z tych rzeczy, one są częścią mnie a ja częścią ich.
Choć późno to jednak raz jeszcze chciałabym im podziękować!
Bo na te wspomnienia moje kokoro wciąż robi doki doki.
Ps. Mam nadzieję że ciasto oraz lody wam smakowały ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz